Chciałem złapać motyla
przysiadł koło pomniak Fredry.
tak cicho, niepozornie.
na skrzydłach miał krople deszczu.
A niebo tańczyło
barwami błękitu marsza grając
krople rytm wybijajac
na brukowym rynku.
Poleciał między latarniami
do sali kolumnowej
w murach miejskiego ratusza,
podziwiać witraże w oknach.
A później wśród kasztanowców
kwitnących na różowo.
Szeroko rozłozył skrzydła
piękne, duże, zielone.
Tyle radości mi sprawił
kiedy na krótką chwilę
na mojej ręce przysiadł
i zniknął, wspomnienia zostawiając.
8.05.2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz