sobota, 22 listopada 2014

Mijałem Cię tak nieśmiało

Mijałem Cię tak nieśmiało
zahaczając plecakiem o Twoja torbę.
Zatrzymałaś się na przejściu dla pieszych
słońce oślepiało, wzrok uciekał.

Spotkałem cie później w pociągu
zaczytana siedziałaś przy drzwiach.
Patrzyłem w okno,
gdzie odbijał się Twój cień.

A później?
A później już było łatwiej.

Spadł śnieg,
drzewa zaplotły swoje konary.
Pierwszy, pierwsza… język się plątał….
iskierka w kominku rozpaliła ogień.

Maluję kolejny obraz
kilka kresek na czystym płótnie.
Wspomnienia zza mgły
pisane do szuflady.

22.11.2014