niedziela, 22 grudnia 2013

Często broję i marudzę,

Często broję i marudzę,
czarną kreskę stawiam między nami,
mur buduję niewidzialny,
sam zostaję w ciemnym kącie.
Przez okno wpatrzony w niebo
migocących gwiazd tysiące,
tęsknię - łzy spadają same.
Wiele słów niepotrzebnych,
puszczonych w powietrze
jak czarne wrony
słońce zasłaniają swym cieniem,
tylko to jedno „przepraszam”
tak trudno powiedzieć.
Chciałbym, wtedy być przy Tobie,
patrzeć głęboko w oczy,
dotykać ust Twoich, szeptać do ucha…
na łące tańczyć, mieć uśmiech na twarzy,
trzymać za ręce, wtulać w ramiona….
Często w trudnych chwilach mówiłaś:
„uszy do góry, jutro też jest dzień”
Noc się skończy, gwiazdy zgasną
a rano znów będę patrzył w okno
z nadzieją, że będzie inaczej.
zniknie czarna kreska,
słońce w sercu zagości
i będziemy znów obok siebie
wymieniać miłosne spojrzenia.

30.07.2011 g. 22.40

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz